Zawodnicy i liczna publiczność długo jeszcze będą wspominać miłą, rodzinną atmosferę panującą pod ścianą imienia Janusza Bartosa. Słońce, malutki deszczyk, orzeźwiająca morska bryza zapewne dodały tym zawodom uroku a kojąca muzyka (np. Rammstein, Kury) i ogromne emocje mogły zaspokoić nawet najbardziej wymagającego widza.

W sobotę sześć pań i siedmiu wspaniałych podeszło do dróg eliminacyjnych w konkurencji na trudność. Prawie wszystkie kobiety ukończyły swoją drogę, tylko Monika Feliksiak nieprawidłowo odczytała sekwencję ruchów w trudnym miejscu. Wśród mężczyzn najlepszy był Tomek Oleksy, który utrzymał klamkę topową. Bardzo bliski ukończenia drogi był Czarek Modrzejewski a tuż za nim uplasował się Łukasz Muller. Bardzo wysoko zaszedł także reprezentant Trójmiasta, Piotr Szuca, niewiele dalej odpadli Adam Kopta, Grześ Karolak (Żółw) i Karol Małgorzewicz (Zanik).

Niedzielne finały niemal potwierdziły wyniki z eliminacji. Choć niewiele brakowało a Łukasz M. byłby wyżej od Tomka O., który wyprzedził go zaledwie o jeden przechwyt, odpadając dwa metry przed topem. Trzeci był Czarek M., a czwarty Piotrek Sz. Na piątym, szóstym i siódmym miejscu kolejno ustawili się Adaś K., Zanik i Żółw. Rywalizacja wśród pań też wzbudziła wiele emocji, a niejeden łojant na widowni mocno zamyślił się nad swoim brakiem wytrzymałości w porównaniu z zawodniczkami. Iwona Gronkiewicz-Marcisz niemal skończyła drogę finałową, Renata Piszczek była tuż, tuż, a Ania Jarek po wejściu w końcowe przewieszenie nagle straciła ochotę do dalszej walki. Miłą niespodziankę widzom sprawiła Emilia Gruszewska (Bunia) z Trójmiasta, która zajęła czwartą lokatę, następna była Edyta Ropek, a szósta Monika F.

Zaraz po konkurencji na trudność odbyła się 'czasówka'. Dobrze, że organizatorzy zapewnili pomoc medyczną, która okazała się niezbędna tym, którym z podziwu dla Tomka O. powypadały z zawiasów szczeny i wyszły na wierzch gały. Niejeden psycholog miałby ciekawy materiał do badań, kiedy wszyscy jednym chórem krzyknęli "o jacie!", patrząc jak Tomek niemal w locie trzepnął w dzwonek w finałach. Łukasz bardzo chciał być szybszy, ale akurat wtedy zaswędziało go coś za uchem i stracił kilka cennych sekund. Na trzecim miejscu był Żółw, który po raz pierwszy startował w zawodach o tak wysokiej randze. A czwarte miejsce wybiegał sobie Zanik. Wśród kobiet Renia, jak zwykle, była najlepsza w konkurencji na czas. Druga była Iwona G., trzecia Monika F., a czwarta Bunia.

Zaraz po wręczeniu nagród odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej Janusza Bartosa, twórcy i opiekuna ściany, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Oczywiście zawody o Puchar Polski nie odbyłyby się bez pomocy sponsorów i ludzi związanych z klubem. Dziękujemy: firma OptiX (główny sponsor), PZA, AWF, PZU S.A., Urząd Miasta Gdańska, sklep Horyzont, firma Fjord Nansen, producent lin Alinex i firma Ferrosan.

Dziękujemy także za wsparcie medialne: TV Gdańsk, Radio Gdańsk, Radio Eska Trójmiasto, Dziennik Bałtycki, Głos Wybrzeża, Wirtualna Polska, WWW.Trójmiasto, WWW.Wspinanie, Redpoint, Gdański Serwis Wspinaczkowy, GiA, magazyny: Góry, Góry i Alpinizm, Magazyn Górski.

Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomagali przy zawodach, a bez których organizacja tej imprezy nie stanęłaby na tak wysokim poziomie. Dziękuję także publiczności, która żywo dopingowała zawodników z Trójmiasta.

Artur Polański
Zdjęcia z Pucharu Polski w GdańskuZdjęcia z Pucharu
fot. Janusz Wilk