IV Edycja Gdańskich Otwartych Zawodów Boulderowych miała nieco kameralny charakter. Niestety bardzo późno rozesłaliśmy o nich informacje. Nasza wina - biję się w pierś [auuć!]. I proszę o wybaczenie. {V Edycja 07.04.01 o 14.00.} W sumie wystartowało 34 miejscowych pasjonatów krótkich i sytych przystawek. 6 pięknych pań, 2 juniorów i 26 mięśniaków. W ciągu 2 godzin wszyscy zmierzyli się z 4 drogami eliminacyjnymi. Tak jak na poprzednich edycjach, miałem przyjemność je układać. Być może krótki pobyt na Stanage Edge w lutym tego roku wpłynął troszkę na ich charakter. I. Na pierwszej (od prawej) przystawce po dość łatwym trawersie nagle trzeba było wejść na kant 25% przewieszenia i trzymając nogi na tarciowych stopniach wyjść po pitkach do topowych klam. Jak się okazało sporo łojantów zapomniało, że praca nóg też jest ważna. II. Teraz, na drugim kancie, po kilku ruchach zaskoczeni supermeni lądowali wciśnięci pod mały daszek, głowiąc się straszliwie czy dać po krzyżu czy nie, by z jeszcze większym wytrzeszczem spaść w trakcie dalekiego wysięgu do topu. Zaledwie kilku kafarów zdołało go utrzymać. III. Tu, na 45% kancie, czekało wszystkich śmiałków techniczne skradanie się po oblakach. I tylko wiara w to, że drążąca ręka nie pojedzie z ostatniego oblaka dawała szansę na sukces (bez śpiewania). IV. Na czwartej liczyła się siła... nic dodać, nic ująć. W przerwie przed finałami odbył się konkurs dynamicznego przechwytu na dwóch boulderach. Z przysiadu, z klamy do klamy i na stojąco, z pitków do oblaka. Ostatecznie, w pięknym stylu, wygrał Michał Zrzelski. (Zazdrosne szepty mówiły coś o przetrąceniu mu kulasów.) I wtedy odbył się długo oczekiwany finał, ułożony przez Dominika Dybka. Trawers niemal przez całą połać ściany. Emocje sięgnęły zenitu. Pierwsze miejsce wśród panów nie było niespodzianką. Wygrał Piotr Szuca, ale styl w jakim pokonał finał zaskoczył wszystkich. Mi opadła szczena (mam na to świadków), a wielu kibiców jeszcze długo po wyjściu z hali kręciła głową z niedowierzaniem, narażając się na podejrzliwe spojrzenia przechodniów. Drugi był Michał Zrzelski, trzeci Michał Struzik, czwarty Robert Milewski. Wśród pań pierwsza byłą Emilia Gruszewska, druga Marta Czepukojć, trzecia Ania Andruszkiewicz. Pierwszym juniorem był Kuba Szumiło (który załoił lepiej niż niejeden senior). Jak zwykle dopisali sponsorzy zawodów: sponsor główny, firma Optix, której szefuje Andrzej Szewczyk; firma Young Digital Poland; sklep Horyzont;firma Fjord Nansen; sklep Kompas. DZIĘKUJEMY BARDZO!!! Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomagali przy organizacji zawodów, tym którzy zostali żeby posprzątać po ich zakończeniu, a w szczególności dziękuję Dominikowi Dybkowi, który nieprzerwanie od pierwszej edycji czynnie wspiera mnie w kontaktach z AZS PG i sponsorami. |
Artur Polański |
Zdjęcia z czwartej edycji fot. Piotr Kotowski i Zanik |