23 lutego podczas wyprawy mającej za cel zdobycie szczytu Aconcagua w Andach, drogą przez Lodowiec Polaków, zaginął Marek Warlikowski. Nie wrócił z samotnego ataku. Poszukiwania podjęte przez uczestników wyprawy oraz te prowadzone przez służby ratunkowe nie dały rezultatu. Ciała nie znaleziono więc najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż Marek spadł z dużej wysokości. Co było przyczyną wypadku - tego pewnie nie dowiemy się nigdy. Osiągnięcie wierzchołka leżało w Jego możliwościach i chyba tylko pechowy zbieg okoliczności sprawił, ze nie zobaczymy Go więcej.

   Odszedł szlachetny i bezinteresowny człowiek, mój partner i przyjaciel, z którym nie raz wiązałem się liną podczas wspólnych wspinaczek. Tatry latem, zimą, ale także ściana na AWF-ie, Rutki. Niejeden browar wypity razem i do tego rozmowy - nie tylko o górach.

   Pozostał głos na sekretarce i zdjęcia, ale przede wszystkim pamięć tych, którzy Marka znali i być może, podobnie jak ja, będą chcieli napisać coś o Nim. Zachęcam, bo to chyba wszystko co jeszcze możemy dla Niego zrobić.

Droździu




Fot: Andrzej Rusowicz


(c) Copyright ZANIK
www.zanik.pl