ODCZUCIA I PRZEMYŚLENIA PRZYPADKOWEGO PRZECHODNIA
czyli zeznanie nieznajomego widza na temat pokazowych zawodów na kinie "Krewetka".


Tekst: Anonim

   Na wstępie gratulacje dla organizatora (Zbyszek Radecki) i wielkie podziekowania dyrektorowi kina za stworzenie funu. Sadzę, iż nikt nie przypuszczał, że I zawody o puchar pajaka zgromadza taka publicznosć, nie tylko zaproszonych gosci, ale także przypadkowych przechodniów. Przed tłumem gapiów swymi umiejętnosciami popisywali sie najlepsi trójmiejscy wspinacze, choć pojawił sie również jeden rodzynek z Krakowa Bunia, Teos, Doncamillo i Żółw dumnie reklamowali swój zanikowski team, jak przystało na gdańska czołówke, choć niektórzy nie byli zadowoleni ze swoich wyników. Bunia z wielkim żalem i z łezka w oku stawała na trzecim miejscu na podium (choć przecież medalowe), chylac czoła Elizie Kugler i Ani Wieczyńskiej. Kamil chciał wykonać efektowny monostrzał i jako jedyny nie ukończył tej czasówki (wyglądało dobrze ale efektu to nie przyniosło). Żółw, choć zapewne liczył na wiecej, również wyladował na trzecim miejscu , zaraz za Teosiem, leciwym, lecz bardzo jeszcze sprawnym. Rafał był najwyrazniej zadowolony ze swojej drugiej lokaty , klasyfikację końcowa otwierał Andrzej Mecherzyński-Wiktor, a zamykał Piotr Szuca.

Niespodzianka zawodów był zapewne przejazd Mistrza Swiata Juniorów (redakcja nie ponosi odpowiedzialnosci za to jeżeli Autor podał niewłasciwy tytuł), który pokazał publicznosci prawdziwy "bieg" Na koniec było rozdanie nagród, usciski dłoni, rozdawanie autografów i wiele..., wiele nieudanych (niestety) prób zdobycia sciany "Krewetki" przez Zbyszka. Nie było łatwo, ale przecież mógł się trochę lepiej przygotować.

Mysle, że nikogo nie uraża moje troche kasliwe uwagi i chciałbym zakończyć jednym stwierdzeniem: Teraz piłka należy do was Zanikowski Teamie.

Jeszcze raz gratulacje dla Zbyszka i szefa "Krewetki" i wiecej takich imprez.
Pozdrawiam wszystkich

Anonim


POWRÓT

(c) Copyright ZANIK
www.zanik.pl